Patrzę na zdjęcie i myślę "dopiero co...", tymczasem minął już prawie rok. Za moment kolejna wiosna, kolejny las i może kolejne (lepsze) zdjęcie? Maj. Komary, te stworzone przez naturę drony bojowe, atakowały wściekle każdą odkrytą część ciała a kleszcze powoli czołgały się po nogawkach, mozolnie szukając otwartej drogi do zaspokojenia swojej nieugaszonej żądzy krwi.
Tak, w lesie trzeba bardzo uważać na to, co się odsłania.