18 stycznia 2024

Na skrzyżowaniu


 

Normalne zdjęcie. Zwyczajnie nic niezwykłego. Las, śnieg, słoneczny dzień. Dlaczego takie zdjęcie? Nie ma tu ani wiekowych drzew, ani hipnotyzującego światła. 


Co je spowodowało, co powołało do istnienia? Uczucie. Idąc przez las miałem poczucie jakiegoś rodzaju "uniesienia", mogę wręcz powiedzieć, że niosło mnie przez las. Czułem się lekko, ulotnie. Z plecakiem na plecach i aparatem na statywie w ręku, przemierzałem całkiem nieźle znany mi las, aż dotarłem do miejsc, gdzie nie byłem od bardzo długiego czasu. Czułem pulsowanie całej okolicy... Było niemal bezwietrznie, gdzieś w oddali szczekał pies a ja stałem na rozstaju dróg i próbowałem dokonać wyboru, którą z nich podążyć. 

Wsłuchałem się w las, jego dźwięki, śnieg od czasu do czasu spadający z gałęzi na ziemię i we własny oddech. Czułem pulsowanie drzew i ziemi. Jakby to on przed chwilą zmierzał przed siebie a ja stałbym tu od dłuższego czasu. Rozejrzałem się wokół i odniosłem wrażenie, że drzewa jakoś się wokół mnie skupiły, otoczyły i czekały na moją decyzję. Po kolei odsłaniały mi uroki i prozę każdej z dróg. 

Las oddychał a ja słuchałem. Zrobiłem zdjęcia i ruszyłem przed siebie. Wcale nie w tę stronę...

*

Zwykłe zdjęcie. A jednak jest w nim coś, co mnie zatrzymuje. Może świeże wspomnienie? A może jakaś lekkość? Droga w głębi skręca w tajemniczy gąszcz. Możliwe, że tam wrażenia miałbym inne i zdjęcie by nie powstało. Może bez żadnej straty dla świata, ale z pewnością wróciłbym z tego wypadu uboższy.

Brak komentarzy: