Jeśli jednak ów indywidualizm twórczy odgrywa tak istotną rolę, to dlaczego kościoły, z każdym kolejnym, są coraz brzydsze? Czy nie dlatego właśnie, że stają się coraz bardziej ludzkie? Sztuka sakralna pozbawiona głównego nośnika staje się coraz bardziej karykaturą samej siebie - sztuką dla sztuki. Nie szuka odbiorcy, ponieważ nie może go odnaleźć w tym świecie. Pozbawiona swojej najgłębszej istoty zajmuje miejsce w przestrzeni miasta otaczając swymi murami pustkę.
Na zdjęciu nieistniejąca chluba naszego miasta, czyli kościół farny pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Człowiek go zbudował - człowiek go zniszczył. Kiedy pomyślę sobie, że przetrwał tyle wieków, a nie zachował się do naszych czasów, to jest mi żal. Myślę, że byłby do dziś najpiękniejszym kościołem w Lublinie.