29 października 2014

Na skrzyżowaniu w centrum miasta
błękitnym cadillakiem rozbił się Jezus.
Reanimacja nie pomogła -
krew sączyła się ze wszystkich ran,
szczególnie mocno krwawił przebity ostrym przedmiotem bok*

W tym samym czasie, mniej więcej,
obok starego Jahwe wędrującego Wzgórzami Golan,
spadł przypadkowy granat.
Jahwe westchnął pod nosem:
“Mój Boże, ale mam szczęście”
Granat wybuchł, a Jahwe pluł sobie w brodę,
że wezwał się nadaremno.

Mniej więcej wtedy właśnie,
na targu w Kabulu pojawił się Allah
zbyt grubo ubrany, jak na panujące tam warunki
Wszedł pomiędzy ludzi,
lecz ze względu na niski wzrost
nikt go nie zauważył.
Rozejrzał się i krzyknął:
“Jestem wielki!”, po czym nacisnął zapalnik,
karząc w to uwierzyć setce ludzi



--------------
* świadkowie mówili coś stłuczonej butelce wina... (dop. 19.01.2024)

17 października 2014

Sójka


Taka oto sójka, co nie wybrała się za morze, bo jak może kiedy się ją nęci i przekupuje smakowitą padlinką? Zdjęcie wykonane z czatowni, niestety obiektyw 200mm nie do końca daje taki efekt, o jakim marzę. Jednak, szkoła bardzo dobra - zaproszony zostałem przez świetnego fotografa Łukasza Bożyckiego, poznałem bardzo ciekawych i sympatycznych ludzi. A że nie udało się bielika? Nie teraz, to kiedy indziej...

06 października 2014

Leżąc pod Spodkiem

to prawie jak: siedząc pod tyłkiem...

No i w sumie tak też wyszedłem na wizycie w Katowicach! Kolega zaproponował Raya Charlesa na podwieczorek, zamiast pokoju bez wyżywienia w podspodkowym hotelu. Niestety, zbyt późno zajrzałem do świata, tzn. Internetu. Za to wróciłem do Lublina z całkiem nieźle rozwiniętym zapaleniem krtani.

Chyba nieprędko zawitam znowu w Katowicach.