31 grudnia 2014

RIP

Z wielkim żalem zawiadamiam moich Czytacz-o-Glądaczy, czyli przede wszystkim Ciebie Kopaczu, że z Nowym Rokiem moja strona na portalu Zenfolio zakończy swój żywot :(

Taki life...

27 listopada 2014

Myślostan


nie uczesałem dziś rano swych myśli przed wyjściem,
więc się trochę zmagam z wczorajszym myślostanem,
trochę stagirycko się substancjalizuję,
a resztę świata traktuję akcydentalnie

czy to już egoizm, czy wciąż rozsądek?
tego jeszcze nie wiem i wiedzieć nie pragnę,
bo przyznam szczerze, że się trochę boję,
że uznałbym swoje JA za dość banalne

i ten świata porządek i ta moja istność
straciłyby swój urok quasi-heroiczny...

***
I tu się kończy mój myślostan. Tak urwany, nieuczesany, ale zapisany niemal na żywca. A z tym mam problem największy. Spisać myśl. Ręka nie nadąża, zaś umysł broni się podsuwając coraz to nowe obrazy.

PS. reprint ze starożytności (w realiach sieci).

29 października 2014

Na skrzyżowaniu w centrum miasta
błękitnym cadillakiem rozbił się Jezus.
Reanimacja nie pomogła -
krew sączyła się ze wszystkich ran,
szczególnie mocno krwawił przebity ostrym przedmiotem bok*

W tym samym czasie, mniej więcej,
obok starego Jahwe wędrującego Wzgórzami Golan,
spadł przypadkowy granat.
Jahwe westchnął pod nosem:
“Mój Boże, ale mam szczęście”
Granat wybuchł, a Jahwe pluł sobie w brodę,
że wezwał się nadaremno.

Mniej więcej wtedy właśnie,
na targu w Kabulu pojawił się Allah
zbyt grubo ubrany, jak na panujące tam warunki
Wszedł pomiędzy ludzi,
lecz ze względu na niski wzrost
nikt go nie zauważył.
Rozejrzał się i krzyknął:
“Jestem wielki!”, po czym nacisnął zapalnik,
karząc w to uwierzyć setce ludzi



--------------
* świadkowie mówili coś stłuczonej butelce wina... (dop. 19.01.2024)

17 października 2014

Sójka


Taka oto sójka, co nie wybrała się za morze, bo jak może kiedy się ją nęci i przekupuje smakowitą padlinką? Zdjęcie wykonane z czatowni, niestety obiektyw 200mm nie do końca daje taki efekt, o jakim marzę. Jednak, szkoła bardzo dobra - zaproszony zostałem przez świetnego fotografa Łukasza Bożyckiego, poznałem bardzo ciekawych i sympatycznych ludzi. A że nie udało się bielika? Nie teraz, to kiedy indziej...

06 października 2014

Leżąc pod Spodkiem

to prawie jak: siedząc pod tyłkiem...

No i w sumie tak też wyszedłem na wizycie w Katowicach! Kolega zaproponował Raya Charlesa na podwieczorek, zamiast pokoju bez wyżywienia w podspodkowym hotelu. Niestety, zbyt późno zajrzałem do świata, tzn. Internetu. Za to wróciłem do Lublina z całkiem nieźle rozwiniętym zapaleniem krtani.

Chyba nieprędko zawitam znowu w Katowicach.

28 września 2014

W drodze na Roztocze...

Jak zwykle niezawodne okazało się gwizdanie. Trzy myszołowy, gdy tylko mnie zobaczyły, poderwały się z ziemi i zaczęły uciekać. W akcie desperacji zagwizdałem kilka razy, a te cwaniaki zawróciły i zaczęły krążyć nad moją głową. Niestety, lufa za krótka, więc zdjęcia trzeba było ostro przyciąć... Pocieszam się, że gdyby nie moje żałosne piski, na zdjęciach miałbym czarne punkty, które i tak mam ze względu na niezbyt już czystą matrycę...