Słuchaj, a czy tam żyją w ogóle jacyś zakonnicy i kto za to wszystko płaci? W zasadzie nic nie mam przeciw zakonom i klasztorom, choć przyznam, że mnie śmieszą. Podobnie jak np. chasydzi.
Już miałem w sobie zgodę. Zdrada była o krok. Niemal uległem. To nie tak, że chciałem. Po prostu... czułem wewnętrzną, palącą potrzebę, by spróbować czegoś innego. Czegoś, co sprawi, że na nowo to poczuję! Co być może da mi większą satysfakcję niż to, co było wcześniej...
Bardzo lubię motyw zmiennokształtności. Podąża on za mną od lat. Staram się zauważać i rejestrować wszelkie jego przejawy, co nie jest proste, bo przecież nigdy nie wiem, czy to jest właśnie to, czy nie to...
Eskulapiszon. Przesympatyczny "przylepa"... Dwa tygodnie w Bieszczadach wystarczyły, bym poczuł się tam znów jak w domu. Do tego stopnia, że powrót do Lublina nie był powrotem, lecz jednym z wielu wyjazdów.
Komentarze
W zasadzie nic nie mam przeciw zakonom i klasztorom, choć przyznam, że mnie śmieszą. Podobnie jak np. chasydzi.
Mnie nie śmieszą, w każdym razie nie wszystkie zakony. Z chasydów też w sumie nigdy się nie śmiałem - może spróbuję :)
PS. przypomniałem sobie! bawią mnie siostry skrytki i szarytki :))))