No proszę, jak mnie rodzinka zaskoczyła. Mój prezent urodzinowy! I to jaki! Kto by się spodziewał, że moje niezrealizowane (może to i dobrze?) marzenie będzie mnie dosięgać w tak nieoczekiwany sposób?!
Tak trochę na przekór siedzę sobie i słucham płyty Southern Exposure Alexa de Grassi. A i tak odpływam, gdzieś na Północ...
2 komentarze:
No właśnie.... a propos płytki .... :-/ A tak naprawdę dobrze mieć kawałek Alaski w ręku.....
Oj, czyżbym Bartku miał Twój soundtrack?? Rany koguta... Grzebnę na półce i ci jakoś podrzucę. Zupełnie zapomniałem :)
Prześlij komentarz