26 czerwca 2008
Północ - Południe
Ciekawe uczucie posiadać dwa bilety lotnicze w dwa przeciwne zakątki Europy. I tylko jeden mogę wybrać. Na jednym lecę dzień wcześniej na południe, zaś gdybym chciał na północ leciałbym później (o cały dzień), ale za to taniej.
A zawsze ciągnęło mnie na Północ. Teraz znam nawet swoje miejsce - 06D! Bardzo lubię Norwegian. Kojarzy mi się tak północnie.
Ale lecieć będę Iberią na południe. Nie znam swojego miejsca. Klasa ekonomiczna, lunch. Ach, i 3,5 godzin lotu. A na północ tylko 1,45! Nad samym Bałtykiem 15 minut!
Pozytyw jest taki, że będę w mieście Cervantesa, może natrafię na jakiegoś Don Kichota? Może sam rzucę się na jakiś wiatrak... W takim upale (dziś ponad 40°C) to całkiem zwyczajna rzecz być Don Kichotem...
Ps. Lecąc na Północ widziałem kiedyś burzę od góry...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Daj mi ten drugi bilet. Polecę za Ciebie na północ ... Będziesz miał dwie radości....jedną z poznawania nowego, drugą z dzielenia się ze mną wrażeniami z dwóch cudownych miejsc:))))
Ha! Nie ma sprawy - ten bilet do Norwegii jest wystawiony na Allegro za 300PLN :) Powodzenia! :P
Prześlij komentarz