To taka satysfakcja - nie do końca "na niby", ale może nieco na wyrost. Z wyprzedzeniem, tzn. zakładamy, że coś się powiedzie, coś uda. Ale pewności nie ma...
1 komentarz:
Anonimowy
pisze...
hmmm, ciekawe, ale ja bym to zrozumiała raczej jako: coś się stało, udało, poszło po naszej mysli i odczuwamy w związku z tym satysfakcję, ale ta satysfakcja nie jest "pełna", czegoś jednak zabrakło, jakiegoś elementu... Ale wmawiamy sobie, że "oj tam, jest okej! przecież wszystko poszło zgodnie z planem!". A w środku coś trzeszczy... fikcyjna satysfakcja.
1 komentarz:
hmmm, ciekawe, ale ja bym to zrozumiała raczej jako: coś się stało, udało, poszło po naszej mysli i odczuwamy w związku z tym satysfakcję, ale ta satysfakcja nie jest "pełna", czegoś jednak zabrakło, jakiegoś elementu... Ale wmawiamy sobie, że "oj tam, jest okej! przecież wszystko poszło zgodnie z planem!". A w środku coś trzeszczy... fikcyjna satysfakcja.
Prześlij komentarz