Ryba


Nie znam się na rybach, ale poznaję, że ta jest martwa. Myślę, że jej stan ma niewiele wspólnego z gatunkiem, więc mniejsza o systematykę. Zdjęcie zostało wykonane z zaskoczenia (mojego, nie ryby, rzecz jasna), więc nie jest pozowane...

Kształt ciała dopasował się do nurtu rzeki. Nieustanny przepływ życia. Od początku aż do samego końca. Ta sama rzeka, która żywiła i chroniła jednocześnie przyczyniła się do jej śmierci pomiędzy kamieniami lub wydając ją na pastwę czapli. Trudno mi oderwać wzrok, a jeszcze trudniej myśl. Stoję na kamieniu, zdawałoby się jedynym niezmiennym elemencie krajobrazu, ale to złudzenie. Te kamienie nie znalazły się tu same. Zostały przywiezione i zgromadzone przez człowieka. Zresztą nawet kamienie nie pozostają obojętne na nieustający ruch w przyrodzie. Zmieniają się jak wszystko wokół. W swoim własnym tempie, lecz nieustannie. Nawet w czasie, kiedy na nich stoję. 

Czasem trudno w to uwierzyć, gdy widzimy jak szybko przemijają ludzie, zwierzęta czy moda... Pewne rzeczy na stałe, inne (jak moda) na chwilę, by zaraz powrócić w nowej odsłonie. Stoję na kamieniu i patrzę na rybę, której ciało porusza się w rytm przepływającej wody. 

Nie wiem czy robiąc zdjęcie utrwalam życie czy powstrzymuję śmierć przed dokonaniem dzieła. Niedaleko krąży czapla. To prawdopodobnie jej przerwałem posiłek swoją niezapowiedzianą wizytą. Życie żerujące na śmierci. Iście tricksterska zagrywka.

Moją uwagę przyciągają te miejsca, gdzie w wodzie odbijają się refleksy światła nadając obrazowi dynamiki. Bąble powietrza i zawirowania wody otaczające szczątki ryby sprawiają wrażenie przenikającego je życia, na przekór zostawiając deskę ratunku nadziei. 

Wszystko płynie, lecz nie przemija. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Taniec Słońca