13 lutego 2024

Drzewo



Przyszedł. Musiał. Zawsze się wepchnie nieproszony. Siedzę i czekam licząc na to, że tym razem będzie inaczej. Jednak niezawodny - pojawia się zawsze. Niczym spodziewany, niechciany gość, dla którego celowo nie wystawiasz michy na stół: KRYZYS.

Wlepiam wzrok w biały ekran. W tle trąbka Milesa Daviesa. Dopiero skończyłem oglądać film o jego życiu i twórczości. Pewnie bym się nie zdecydował, gdyby nie ponaglacz Netflixa: WKRÓTCE ZNIKNIE... 

Już nie zniknie...

Biały ekran jednak pozostaje, a ja nie mogę pozbyć się intruza. Przeglądam zdjęcia z ostatniego wypadu do Puszczy Barlineckiej. Piękne lasy, dużo kleszczy. I chyba nie zrobiłem jednego dobrego zdjęcia. Nawet nie bardzo mam ochotę przeglądać, ale i tak to robię. Z przyzwyczajenia. 

Drzewo w mchu, drzewo złamane,

drzewo umierające niespiesznie, 

drzewo zaplątane w trawę,

drzewo rozbujałe na wietrze, 

drzewo pochylające się nad mokrą, czarną wstęgą

asfaltu,

drzewo łamiące się pod naporem ramienia,

drzewo wytrzymujące napór drugiego drzewa,

drzewo okorowane, 

martwe-żywe-na poły,

drzewo inne niż wszystkie drzewa wokół,

ani takie ani inne,

drzewo niejednoznaczne,

drzewo jednoznaczne,

drzewo okaleczone a następnie uzdrowione naturalnie,

drzewo uginające się, zwisające, ledwie trzymające się 

korzeniami,

drzewo na skos, drzewo proste,

drzewo z ziejącym czarnym otworem dziupli,

drzewo obejmujące inne drzewo, 

drzewo bezgłośne,

drzewo z bliska spękane i bolesne, samotne

ludzkie drzewo.




Brak komentarzy: