21 lutego 2024

Drut


 Otoczone. Dalej nie mają prawa być. To ziemia czyjaś. Czyjaś własność. Na smętnych gałęziach perlą się radosne krople. Schodzi mgła. Wokół cisza, którą czasem przerywa krzyk przelatujących w idealnym kluczu gęsi, albo klangor żurawi. Za chwilę spoza ciężkiej kotary chmur wyjrzy na kilka minut słońce. Krople rozbłysną jeszcze jaśniej, jeszcze radośniej. Na chwilę. 

Stoję, patrzę i myślę sobie, że to bardzo ładne miejsce. Fakt, że wzdłuż linii lasu po lewej stronie ciągnie się wykop nie wiem w jakim celu powstały. Widać, że robota jeszcze nie dokończona. Drut kolczasty broni przed wpadnięciem stąd-tam lub przed wypadnięciem stamtąd-tu. Trudno powiedzieć. Prawda zapewne leży pomiędzy. 

To mnie jednak nie zajmuje. Robię zdjęcia. Chciałbym uchwycić kawałek lasu, kawałek łąki, wzgórza na którym stoję oraz te rozświetlone gałęzie brzozy. Przewrócone drzewo pośrodku kadru układa się we wzór z palikami ogrodzenia. Mgła spowija las. 


 


Brak komentarzy: