Warto gwizdać
Kiedyś, w czasach "zawiszakowania" idąc przez las usłyszałem nas sobą myszołowa. W odruchu odgwizdnąłem. Wymienialiśmy się tym piskiem dobrych kilka minut, po czym pojawiły się kolejne ptaki. Byłem podekscytowany!
I tak zostało mi do dzisiaj... Na szczęście braciom mniejszym również. Dzięki temu mogę się pocieszać, że nie jestem jedynym dziwakiem w tym towarzystwie...
Na zdjęciach: błotniak łąkowy oraz myszołów zwyczajny.
Komentarze