07 lutego 2014

Orlik krzykliwy


Prawdopodobnie... Kiedyś byłem w tym dobry. Rozpoznawałem sylwetki, głosy, miejsca żerowania, lęgów. Dziś uświadomiłem sobie, jak bardzo trzeba dbać, by wiedza nie poszła w las (beze mnie).

Przez długie miesiące miałem to zdjęcie na dysku pamiętając tylko, że w Krempnej zrobiłem zdjęcie myszołowowi. Tymczasem coś mnie dziś tknęło... Jaki myszołów? Gdzie? Nie za duży? A przede wszystkim - SYLWETKA! Rany... Co ta niemłodość robi z człowiekiem...

Brak komentarzy: