24 sierpnia 2012

Za oknem po deszczu


Kiedy pada deszcz otwieram okno. Zazwyczaj tuż po deszczu na okoliczne drzewa zlatuje mnóstwo ptaków. Spijają wodę kapiącą z liści i kory. Sikory, świstunki, muchołówki (prawdopodobnie, ponieważ nie bardzo się w tej drobnicy orientuję). 





6 komentarzy:

Elżbieta Grabarczyk pisze...

Reportaż haiku :)

Szamanick pisze...

O! O tym nie pomyślałem, tym bardziej miły jest mi ten komentarz :)

NieTylkoMeble pisze...

to i może makolągwa tam przylatuje ....

Szamanick pisze...

Muszę powiedzieć Aneto, że makolągwy od dawna już nie widziałem. Najpierw w podstawówce - tak miała na nazwisko moja koleżanka z klasy :) a później kilka razy jeszcze, jako ptaka w czasie studiów i w dodatku chyba dokładnie w Lublinie.

Ale zagwozdkę mam i zacznę się rozglądać. Dwa lata temu wiosną całkiem przyjemne stadko szczygłów w okolicy dostrzegłem, ale niestety do dziś to się nie powtórzyło...

pozdrawiam!

Kopacz pisze...

Wszystkie wyglądają doniośle, królując w swoim żywiole. Pozdrawiam stary!
Ps: Zerknij tam, bo pisałem do ciebie w formie refleksyjnej. O czym oczywiście wiedzieć nie musiałeś, ale ...
http://kopacz-dobrzejest.blogspot.co.uk/2012/07/jak-to-jest-tomasz-ze-przedzieram-sie.html

Szamanick pisze...

Hej Kopaczu! Już zerkam! I powiedz mi jak móc znaleźć się w swoim żywiole? :) Szukam sposobu i sposobności :)