Alcala de Henares po raz kolejny
Upał nie ustępuje. Drzewa rozkwitają na wyścigi. W takiej sytuacji kontynuuję wątek wspomnieniowy. Odnoszę wrażenie, potęgowane, rzecz jasna, przez sentyment, że tam upał był jakiś inny. Lepszy, choć w gruncie rzeczy, momentami nie dało się oddychać. Pamięć lubi płatać figle. Zdając sobie z tego sprawę pozwalam jej na tę zabawę. Mnie to nie szkodzi.
To w czym z pewnością pamięć nie jest w stanie namieszać, to wspomnienie miłych chwil, jakie spędziliśmy w kafejkach i na ulicach tego miasta.
Komentarze