22 stycznia 2012

Wilcze linki

Dawno dawno temu znalazłem tę stronę, a teraz ją odnalazłem, bądź też wynalazłem w starych zakładkowych śmieciach. Jeszcze nie przyjrzałem się dokładnie, ale na pierwszy rzut oka nie jest aktualizowana, a szkoda. Funkcjonuje już zapewne wyłącznie jako ciekawostka historyczna.

http://www.wolfpunk.most.org.pl/ulve/#i039

A może już się wilków nie zabija?

Inna ciekawostka:

http://wilki.bieszczady.pl/intro.php

Nie mam zielonego pojęcia czy projekt jest aktualny, ale z pewnością reportaż wart poczytania.

5 komentarzy:

Unknown pisze...

Leśny człowiek ze mnie, jak z koziej dupy trąba, nawet na grzyby nie chodzę, bo nie lubię, grzybów. Tak więc wilki są mi nieco obojętne. Pewnie niepopularne to, co napiszę, uważam jednak, ze dobro ludzi jest najpierw, przed dobrostanem wilków, czy jakichkolwiek zwierzaków. Wilk to nie sikorka za oknem, myślę, że ci, którzy borykają się z życiem w sąsiedztwie wilczych watah myślą podobnie. Ludzie mają doprawdy ważniejsze sprawy na głowach niż dochodzenie odszkodowań za straty wyrządzane przez wilki.
Nie z każdym stworzeniem bożym musimy żyć w przyjaznym sąsiedztwie, jako przykład mogę podać szczury. Albo bobry, które tak zawzięcie chronione, ze teraz nie wiadomo co z nimi począć. Albo karaluchy, w sumie też zwierzęta.

Fajnie, że możesz wrócić do starych zakładek:) Ja potraciłem dawno przy wymianach komputera, a pamięć... jest jaka jest:)

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Przede wszystkim Czarku, gdyby świadomość ludzi była większa i wychodziła poza to, co można usłyszeć i zobaczyć w mediach na temat wilków i generalnie przyrody, to rozumieliby, ze w olbrzymiej większości przypadków wilki człowiekowi nie grożą, a jeśli grożą zwierzętom gospodarskich, to głównie ze względu na braki w wiedzy gospodarzy i niechęć ich do rozsądnego stosowania się do tego, co radzą im znawcy tematu (koszt rozsądnego gospodarowania jest zdecydowanie niższy niż straty wynikłe z olewania możliwości).

Ostatnio dwóch belgijskich myśliwych zabiło u nas dwa wilki (dorosłe z młodego stada przed 2 laty wprowadzonego na teren). Młode zostały same bez przywódców i doświadczenia - kończy się to tym, że chcąc przeżyć zbliżają się do gospodarstw. Myśliwi tłumaczyli, że myśleli, że zabijają jenoty, a generalnie to dobrze nie widzieli zwierząt (dziwnym trafem obydwa strzały prosto w komory). Myśliwi z Polski w obronie belgijskich kolegów stwierdzili, że wilki są złe, bo zagryzają biegające po lesie psy... Zabawne jest to, że myśliwi sami zabijają wałęsające się po lesie psy... Kto jest zły? Kwestia rzetelnej INFORMACJI...

Unknown pisze...

Pewnie masz rację, ze wszystko sprowadza się do braku wiedzy i informacji. Ale widzisz, ja jestem skończonym mieszczuchem, lubię przyrodę w swoim ogrodzie, w parkach, nawet tych leśnych. Tym niemniej, gdyby mi się gdzieś w zasięgu wzroku pętał jakiś wilk, czy niedźwiedź, a miałbym mozliwość odstrzelenia go, bez wahania bym to zrobił.
Moim zdaniem miejsce dzikiej fauny jest w rezerwatach.
Ochrona przyrody w naszym kraju w ogóle sprowadza się do absurdów. Czytałem ostatnio, że postanowiono zmienić trasę obwodnicy Wrocławia, bo ktoś na jakimś drzewie zobaczył dzięcioła. Potem już tego dzięcioła nie widziano, ale trasa drogi będzie zmieniona. A co, jeśli ktoś zobaczy na tej nowej trasie żabę?
Potem koszt budowania dróg w Polsce jest jak przez Alpy, a ludzie spokojnie gina na makabrycznie podłych drogach.

Wracając do tematu. Mam głębokie przeświadczenie, że poza miłośnikami wilków, którzy chyba nie są w jakiejś znaczącej liczbie, nikt by specjalnie nie zmartwił się, gdyby wilków w Polsce nie było. Zresztą, to pewnie niemożliwe, bo i tak by przywędrowały z Ukrainy, Słowacji, czy Białorusi.

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Odnoszę wrażenie, że jestem wciągany w jakąś prowokację. Skoro masz takie poglądy, to masz takie poglądy. Na szczęście wilki na tyle się ciebie boją, że pod lufę ci nie wejdą. I nie jest nas tak mało, Czarku.
pozdrawiam

Unknown pisze...

Nie, żadna to prowokacja, mi naprawę los wilków jest obojętny, ale to zupełnie obojętny, po prostu.
Rozumiem, że Ty myślisz o tym inaczej, to jednak nie zmienia moich zapatrywań na ten temat, ogólnie na problematykę dbałości o naturę.