26 października 2011

Autodestrukcja

Mocarna ręka włodarza
drży nad guzikiem,
lecz jest coraz niżej, niżej
i niżej

Gdyby był niewidomy
przez skórę czułby
ciepło czerwieni

Lecz on widzi wszystko
a rozumie wiele,
dlatego drżąca dłoń
zniża się powoli
choć nieustannie

W tym czasie włodarz waży
wszystkie za i przeciw 
nie umiejąc podjąć decyzji

pozwala więc ręce opaść swobodnie
- niech dłoń zdecyduje!
po czym wzdycha z ulgą

dłoń opada bezwiednie

kolejny krok w kiedyś

4 komentarze:

Unknown pisze...

Coraz częściej słyszę zrezygnowane i poddańcze - co ma być, to będzie. Ludzie kąsani po rekach i po dupie przez czas, zapominają o swojej wolności dokonywania wyborów. Ścigani zmanipulowaną rzeczywistością wrzeszczących wuwuzeli-reklam zapominają, że kiedyś ośmielali się marzyć.

Kopacz pisze...

Słodki tytuł.

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Kopaczu, jakżeby inaczej. Akurat myślałem o Niebycie :)))

Czarku, jest dokładnie tak, jak piszesz. Kiedyś taki jeden psycholog Seligman(obecnie znany ze swoich prac i odkryć na polu psychologii pozytywnej) pieścił prądem pieski. Chciał się dowiedzieć, w którym momencie przestają walczyć i zaczynają pod siebie robić. Można rzecz, pieski świat.

Co tam Seligman i jego psy. Znam ludzi, którzy uważają, że marzenia to strata czasu, bo po co?

Tomek "szamanick" Torój pisze...

*rzec można, rzecz jasna..