20 lipca 2011

Język psów

Zbierający chrzan w wąwozie człowiek (zawiany, a jakże!) spojrzał na Kirę i opowiedział, jak to został dziś podrapany przez swojego 38 kilogramowego amstaffa. Przez nieuwagę, bo do psa trzeba "chlapu,chlapu", żeby się napił i "luli, luli", żeby zasnął. A on podszedł do swojego psa znienacka.

Brak komentarzy: