05 czerwca 2011

Noc kultury 2011

Wyszedłem sprawdzić. Na niebie, jak co noc świecą gwiazdy. Na ławkach pod blokami też żadnych zmian. Kira generalnie nie przepada za nocnymi spacerami, również dzisiaj nie było od tej reguły wyjątku. Jakiś mocno zawiany gościu toczył się na ramieniu (chyba) swojej dziewczyny bełkocąc jakieś pierdoły. Dwóch odlotowo napitych kolesi dryfowało w stronę Starówki - widać kręci się jakaś impreza.Czy bywa kiedyś inaczej?

*

Wróciłem do domu i przeglądam filmy. Co warto w noc kultury? Fellini? Gdzież... Na co dzień mam Felliniego... Pomyślałem, że może warto połknąć książkę, ale w nocy?! A kiedy mają odpoczywać oczy?

*
Siedzę przed monitorem i odliczam minuty do zbawczego snu. Przyjdź i zabierz mnie do jutra. Tyle, że z tym jutrem wcale nie jest mi spieszno. Dlatego wciąż siedzę tępo wpatrując się w minutnik i spoglądając ile baterii ubyło od czasu ostatniego naładowania telefonu. Nie ma co! Kultura wyższa.

*
Pocieszam się myślą, że rano będzie po wszystkim.

Brak komentarzy: