16 stycznia 2011

2011

Właśnie się obudziłem w nowym 2011 roku. Czas pędzi na złamanie karku, kiedy człowiek zatopiony w Nieznanym. A nieznanym jest obecnie dla mnie wszystko. Czuję się jak szczeniak rzucony na głeboką wodę - niby pomacha łapami, niby oddycha, ale oczy prawie wychodzą z orbit. Byle do brzegu.

Czas nie jest łaskawy. Czasu nie ma. Jesteśmy my i nasze o nim wyobrażenie. Czas nie istnieje. o my wszystko musimy mieć poukładane. Od początku do końca. Nie można poukładać inaczej. Jakakolwiek organizacja czegokolwiek musi zakładać pojęcie czasu. Według nas, ludzi, nawet Bóg go potrzebował tworząc Wszchświat. 6 dni liczone od momentu, gdy dzień jeszcze nie był oddzielony od nocy.

Ile trwał pierwszy dzień świata?

Porządek zabija różnorodność. Tam gdzie nie pojawi się bałagan, tam nie ma tworzenia. Chodzę po ulicach i patrzę. Drzewa w moim mieście obrastają w torebki foliowe i części garderoby zdmuchnięte przez wiatr z balkonów (samobójcze protezy właścicieli?), Na trawnikach buty i kołpaki - widziałem ich już setki.

Śnieg taje.

2 komentarze:

Kopacz pisze...

Jeżeli czas będzie tak gnał to za 95 dni napijemy się ponownie piwa! Pozdrawiam :)

Tomek "szamanick" Torój pisze...

No to odliczanie zacząć czas! Zaproszę cię do mojej firmy :D I zrobię ci portret artystyczny :D