21 grudnia 2010

Święta zwłoka

Wszystkich uwielbiających mojego bloga i nie mogących doczekać się kolejnych wpisów pragnę przeprosić za zwłokę - niedługo ją uprzątnę!

Czas przedświątecznej gorączki jest czasem trudnym dla wszystkich. Cała ta historia z zakupami, która ciągnie się za nami już od czasów przedpotopowych chrześcijan. Na przykład Noe, który pod choinkę kupił rodzinie arkę. Biedaczek nie przewidział, że choinkę na ową arkę będzie musiał ściąć, ale przecież liczy się gest (a Noe nawet nie był chrześcijaninem!). Trudno powiedzieć, jak pierwsi chrześcijanie nakrywali stoły, a stoły mieli, bo przecież stolarze już po świecie chodzili i bywało, że nie byli Rzymianami. Rzymianie natomiast, to już zupełnie inna para sandałów - oni jedli na podłodze - stamtąd bliżej do rynsztoka. Lwom też raczej sianka pod obrus nie kładli. Tu sprawa wydaje się dość oczywista.

I tak, szał zakupów trwa, szopki rosną w całym kraju niczym grzyby po deszczu, ludzie z siatkami pełnymi dóbr - tych bardziej dobrych i tych całkiem do niczego - dryfują od sklepu do sklepu, a czas się zbliża.

Już tuż, tuż. Już idzie po schodach, już puka do drzwi. Czy na Waszym stole oczekiwać będzie tradycyjny zestaw świąteczny złożony z pustego talerzyka, widelczyka i nożyka (jak najmniejszych) dla niczego nie spodziewającego się i niespodziewanego gościa, który oczywiście do Was nie zawita?

Dobrze, że święta w tym roku wypadają w tym roku. Choinka bezstresowo może poświecić, zanim zgaśnie niczym ostatni płomyk świecy, który zapłonie, gdy przyjdą podwyżki.

Święta... Czas refleksji i pokoju, których życzę wszystkim już dziś.

W piątek mogę nie pamiętać. Będę sprzątał zwłokę.

Brak komentarzy: