Taniec Słońca
Głowę bym dał, że tańczyło. Najpierw wzeszło, szybko, ledwie się zorientowałem. W zasadzie, to nawet nie wiem, w którym momencie pojawiło się nad horyzontem. Najpierw zatańczyło na jednym listku mijanego przeze mnie krzewu. Zapatrzyłem się a już wokół dziesiątki i setki liści objęło to taneczne szaleństwo.
Komentarze
http://elprawadon.blogspot.com/2010/04/pan-los-i-katastrofa-w-smolensku.html
http://elprawadon.blogspot.com/2010/04/pan-los-i-katastrofa-w-smolensku.html