Zmiana punktu widzenia, czyli rzecz o...

Ledwo co widzę. Ledwo cokolwiek widzę, co jakiś czas. Co jakiś czas widzę coś, co za jakiś czas się rozpływa. A rozpływa mi się wszystko – dłoń, klawiatura, książka w dłoni, chodnik, i puszka z piwem (bynajmniej, wcale nie z powodu, który sam bezczelnie się narzuca).

Właśnie robię za szamana doświadczalnego. Patrzę w dal – widzę. Patrzę w bliż (a co?) nie widzę. I na odwrót. A wszystkiemu winne one. Winne niestety w-inny sposób niż wino. One przyprawiają mnie o zawrót głowy. Głowa mi zawraca, zawraca, zawr... Wrrr, a miało być tak pięknie.

Dostałem trzy rodzaje na przetestowanie, bo niestety mam problem z rogami. Ktoś ich w porę nie przypiłował, a teraz weź i cierp, człowieku. Testuję zatem. Można powiedzieć, że cały jestem jednym wielkim testamentem. Test-amen.

Jestem bardzo nietypowy – na niekorzyść tym razem. Nie można dopasować ich lub, patrząc z drugiej strony, mnie. Wolę tę drugą wersję, choć prawda zapewne leży pośrodku i kwiczy taplając się w błocie. Tak czy inaczej
"Houston mamy problem! Widzimy ziemię..."
"No, to chyba nie macie problemu?!"
"...ale nie tę!"
.

Jeszcze nie widzę dźwięków, choć przez moment odniosłem takie wrażenie. Na wszystko przyjdzie czas. Jestem Test-Amen. Do skutku, aż któreś z tych cholernych soczewek poradzą sobie z takim niepokornym typem.

Komentarze

MajaK pisze…
....witaj w klubie.....:)....
Latarnik pisze…
A moje oczy ostatnio coraz bardziej domagają się widzenia z okularową wiedźmą...
słodko-winna pisze…
Czasem wystarczy pochylić się, by zmienić optykę;)
Anonimowy pisze…
lubię okularników :-)
mam do nich sentyment po pierwszej miłośći :-)
Kopacz pisze…
Szacunek dla Emmy ;)
Anka W. pisze…
Podziwiam.
Nie wyobrażam sobie, żeby tak do oka..

Więc przed komputer ostatnio grzecznie zakładam okulary :)
Jestem niszczycielem niezniszczalnych okularów :) Ooo, ileż w życiu musiałem im podporządkować. Ech...

Emmo, to naprawdę miłe i w każdych innych okolicznościach (czyt: gdybym nie był okularnikiem) chciałbym nosić okulary :D

Zeruyo, długo się łamałem, aż w końcu trzasło. Ja też nie lubię mieć nic w oku, a krew mnie zalewa, gdy trzeba sobie to cuś na oku umieścić... Ale przyznaję, że (przynajmniej tymczasowo) warto. Może uzbieram na operację ;)

Pozdrówka dla wszystkich!

Popularne posty z tego bloga

Taniec Słońca