12 grudnia 2009

Dzikość i kontrola

- A ja lubię kłopoty.
- My nie - odrzekł zarządca - Wolimy, żeby wszystko szło nam wygodnie.
- Ja nie chcę wygody. Ja chcę Boga, poezji, prawdziwego niebezpieczeństwa, wolności, cnoty. Chcę grzechu.
- Inaczej mówiąc - stwierdził Mustafa Mond - domaga się pan prawa do bycia nieszczęśliwym.
- No więc dobrze - rzekł Dzikus wyzywającym tonem - domagam się prawa do bycia nieszczęśliwym.
A. Huxley, Nowy wspaniały świat

Czy aż tak do końca, tak bezodwrotnie potrafimy być Dzikusami? Ilu z nas jest Dzikusem, ale tylko do momentu, gdy nie kłóci się to z wygodą? Ilu z nas marzy by być Dzikusem, ale tylko do czasu, gdy trzeba opuścić fotel? Są też na pewno tacy wśród nas, którzy wolą stabilność i ład. Mieć kontrolę nad wszystkim jest dobrze. Nic nie zaskakuje - to wyrzeczenie, ale też przywilej.

Wbrew pozorom drogi środka nie ma. Środek jest oszukiwaniem siebie lub najwyżej chwilowym kaprysem. Dzikus czasem lubi odpocząć w fotelu, gdy uporządkowany i utorowany świat go zmęczy, a gdy zapragnie już pozostać w tym fotelu przeradza się, przeistacza w Monda.

Środek to wygodny wybieg - sprytny wybieg umysłu, naszego centrum dowodzenia, który musi kluczyć, by nie przyznać się do porażki, a jest nią totalna kontrola, jak i zupełny jej brak.

Światełko w tunelu.
Mała, obsrana przez muchy żarówka bujająca się na przerdzewiałym gwincie.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

oj, Szamanie, dajesz mi ostastnio wiele do myślenia. i tutaj i u mnie, zwłaszcza, że w Twoich słowach słyszę echo moich własnych rozmyślań.
skoro porażką jest totalna kontrola lub zupełny jej brak, to pozostaje jedynie droga środka. totalna kontrola jest niewykonalna, totalny chaos męczy na dłuższą metę...pozostaje szaleństwo kontrolowane ;-)

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Czyli wybieg i sztuczka :) Płaszcz ochronny przed rzeczywistością-jaka-jest. W zamian mamy rzeczywistość-jaka-powinna-być. Przy czym "powinna być" w naszym mniemaniu.

Po-winna. Przed niewinna. Rzeczywistość mniema, nasma i ichma.

A może jest jakiś stan poza jednym i drugim? Środek (jin-jang) jest uczestnictwem w jednym i drugim. Jest to półśrodek. A może da się inaczej, a mianowicie tak, żeby ani jedno ani drugie? Gdzie nie będzie zmęczenia wolnością, ani poczucia utraty wolności?

Trzeba tropić :)

Anonimowy pisze...

to fakt: mniema, nasma, ichma.
a ja mniemam, że płaszcz ochronny nie jest taki zły, bo nie lubię cierpieć - jakaś taka dziwna jestem i już. dopominać się o prawo bycia nieszczęśliwym mogą tylko ci, którzy zawsze byli szczęśliwi.
tropić mogę i lubię, ale jak jestem w płaszczu :-)

Anonimowy pisze...

Skąd wiesz?