11 listopada 2009

Z Bieszczadu - powrót

Było mokro i mgliście, choć całkiem ciepło, jeśli porównać z L. Było bieszczadzko. Bieszczad na powitanie przysłał łanię, w której lustrze mogliśmy się przejrzeć przez dłuższą chwilę, ponieważ nie było jej spieszno. W świetle reflektorów wyglądało to wspaniale, choć po aparat nikt nie sięgnął. A była tak blisko. Później jeszcze sarny, lis. Można by rzec: jak zwykle! Lisa widzę za każdym razem, gdy jadę przez Bieszczad. I sarna też nieraz się przytrafiła. A mówię tu tylko o sytuacji "dojazdowej", bo gdy przez las szlakiem lub przez chaszcze...

Sobota we strugach deszczu. Jednak aparat trzeba było wyciągnąć, bo jakże inaczej?! Tyle imprez - hubertus, zaduszki zakapiorskie... Sprzęt do reklamówki, w reklamówce dziura na szkło i wio!





Deszcz nie dał za wygraną. Bieszczad nie chciał się odsłonić. Kusił, uwodził, a kiedy aparat znalazł się w ręku - góry zaczynały płakać ze śmiechu. Naigrawał się z nas. Cóż, ma do tego prawo i nie mam pretensji. Ważne, że nim pooddychałem przez ułamek chwili w towarzystwie tych, którzy mają go pełne płuca i już nie potrafią oddychać niczym innym.








9 komentarzy:

MajaK pisze...

..nareszcie!!!!!!!!!!!!!!....cudne fotografie....!!...bardzo ciekawych ludzi spotkałeś.....ten pierwszy portret jest cudowny.....dziękuje ,że się podzieliłeś...bo wyobraź sobie...ja jeszcze nigdy nie byłam w Bieszczadach....!!...

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Najwyższy czas! Najwyższy :) Bieszczady są i czekają, choć mówię to w sekrecie, bo im mniej tym lepiej ;) A tak naprawdę chodzi o to, by jeździli ludzie świadomi cudu, jakim są góry i natura w ogóle.

Życzę owocnej Podróży :D

Piter pisze...

ależ zazdroszczę! :)))

Tomek "szamanick" Torój pisze...

:)) masz czego Pit :)

Holden JAREK Cyprian pisze...

chcęęęęęęęęęęę W

Bieszczady!

Anonimowy pisze...

o kurde...
jak ja dawno w Bieszczadach nie byłam! kiedyś mi się śniły po nocach, a teraz przestają i to mnie niepokoi.

pozdro, Zakapiorze ;-))

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Jedź, Holden! :)

Mnie, Emmo, też się kiedyś śniły. Niezbyt często, ponieważ często tam jeździłem. I w Beskidy (szczególnie Niski i Sądecki). Później rzadziej jeździłem, częściej myślałem i śniły mi się. Teraz rzadko jeżdżę (zbyt rzadko) a nie śnią mi się wcale... Ale chyba o to chodzi. Sen jest w pewnym sensie namiastką, a namiastki nie cieszą :)

pozdrówka!

MajaK pisze...

W beskidzie Niskim bywam...:):)...okolice Wysowej mam obcykane..:):)....ale w Bieszczady.....choć bardzo mnie ciągnie...to jakoś narazie mi nie po drodze......

Anka W. pisze...

Emmo. MIAŁYŚMY RAZEM RAZ :)

Ech.
Cudnie . :)