Z Bieszczadu
Wróciłem dzisiaj. Dzielę się myślą słowami poety Bieszczadu
A mnie słów jeszcze brak, jeszcze stoję na Honie i patrzę na potężne konary smagane deszczem. Jeszcze mnie wiatr popycha: Idźże przed siebie, idź! Jeszcze się namyślić nie mogę...
jeszczem między wami
a już mnie tu nie ma
do odlotu się zbieram
jak sójka za morze
i wybrać się nie umiem
ponaglają mnie
dobrzy ludzie kochani
ponaglają słowem
i uczynkami szlachetnymi
idź mówią
czas już na ciebie
a mnie jeszcze niesporo
jeszczem między zielenią Bieszczadu
jeszczem w trawach i potokach zacienionych
chowam się przed jutrem
które przyjdzie jutro
[Ryszard Szociński, z tomu Jako ptaki Bieszczadu]
A mnie słów jeszcze brak, jeszcze stoję na Honie i patrzę na potężne konary smagane deszczem. Jeszcze mnie wiatr popycha: Idźże przed siebie, idź! Jeszcze się namyślić nie mogę...
Komentarze
Kopaczu, odpowiedź masz powyżej - jechaliśmy samochodem. Wiesz, jestem pod pręgierzem czasu.Pojechaliśmy w słońce, zajechaliśmy w deszcz, ale zawsze "jeszcze jak warto!" Nie pochodziliśmy po górach, aleśmy zaliczyli zakapiorskie zaduszki w Cisnej, czejtowisko pod Rawkami i śpiewanki oraz Hubertusa. Działo się trochę.
I tylko żal, że już po. Ciągle tam jestem (jakoś...)
pozdrówka!
nie znasz... idź...powoli
Niby byłam latem.
A już mi żal.
Że nie teraz :)
Też chcę obrazków !
Słodka, dla każdego coś innego :) (nie powiem miłego, bo znam ludzi, których góry do siebie zniechęciły)
Holden, rzecz jasna nie znam celu :)
Wszystkim którzy nie byli życzę pojechania tam, a tym którzy byli - powrotów! :)