20 listopada 2009

Chmura

jestem Wielka chmura
boicie się mojego gniewu
drżycie na myśl o klęskach jakie na was mogę zesłać
gdy tylko będę miała kaprys

przerażam was… Maluczcy!
chowacie się przede mną,
ale ja śmieję się w kułak!

wiem, gdzie jesteście
wiem, że jesteście i to mi wystarcza
czuję wasz strach...
że nie przyjdę i zeschniecie do cna

wasze plony na mojej łasce
wasze trzody na mojej łasce
wasze życie na mojej łasce

niebo drży, gdy daję upust mojej furii
wiecie, że potrafię rozognić każdą ranę
gdy widzicie mnie na horyzoncie

Niszczę wasze plony!
Zabijam waszą trzodę!

jestem Krowa, Która...

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

...dużo ryczy, ale mało mleka daje?
może źle odżywiona?

MajaK pisze...

...jakoś tak biblijnie mi brzmiało dopóki nie przeczytałam komentarza Emmy..:):)....pozdrawiam....

Anonimowy pisze...

ups...może niepotrzebnie zepsułam podniosły nastrój, ale to w celu oswojenia groźnej chmury :-)

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Może, może :) Biblijnie? Kurcze, może trochę, ale miało być raczej tak ogólnie - mitycznie ?:)

Dobrze, Emmo, że nastrój "odpsułaś" - patos szkodzi na umysł (w nadmiarze - a łatwiej przesadzić z patosem niż humorem ;)

Anonimowy pisze...

Szamanie,
mam skłonność raczej do tego drugiego, nawet za bardzo! większość przeszkód pokonuję poczuciem humoru, choć nie zawsze się da.

a w Twoim wierszu patosu jakoś nie widzę, choć brzmi biblijnie, to fakt, ale to akurat mi się w nim podoba.
wszystko jest kwestią tego, na jakie nuty nastrojony jest odbiorca.