Rycerze, hawks i chuchacz*
Miało być o ekstensjach, przestrzeni, dystansie i latach świetlnych. Chciałem napisać coś o ewolucji zewnętrznej (ekstensjonalnej, względnie ekstensywnej) oraz postrzeganiu etnografa przez społeczność pierwotną (zgubna ciekawość) i owocu tegoż w postaci Wielkiego Ducha...
Jednak dojmujący stan niewyspania, który powoduje, że świat w sposób niekontrolowany zbliża się i oddala od moich oczu, powoduje pływy myśli, głównie w kierunku Onirientu... Spaaać...






_________________
*chuchacz robi: Huhuuu! Huhuuu!
Jednak dojmujący stan niewyspania, który powoduje, że świat w sposób niekontrolowany zbliża się i oddala od moich oczu, powoduje pływy myśli, głównie w kierunku Onirientu... Spaaać...






_________________
*chuchacz robi: Huhuuu! Huhuuu!
Komentarze
Biegasz z mieczem?:D
bracia ptacy :-)
uhu uhu
są tacy, co na mnie mówią przez to sowa, ale gdzie mój dziób?!
Sowa czuwa nad moim snem, Holden :)
Mam jeszcze jedno zdjęcie chuchacz - które pokazuje jego możliwości głowowo-karkowe - można by rzec karkołomne :)
Jeśli chodzi o bieganie z mieczem - to jakiż mężczyzna biega bez miecza?! Na Boga, niewiasto! :) Ale do bractwa żadnego nie należę. Kiedyś planowałem, ale dziś nie ma czasu. Poza tym, bardziej ze mnie antropolog niż mediewista :) Choć przyznaję - słowiańszczyzna plemienna mnie fascynuje :)
Bracia i siostry, Kobietko Sikorko! Chuchacz, to tak naprawdę chuchaczowa Helga :)
Margo sową? Nieee... Zazwyczaj Margo to barmanka, gdzieś w tawernie po drugiej stronie Wielkiej Wody, gdzieś w Hilo... Sowa to piękny, nocny ptak. Porusza się bezszelestnie i z wdziękiem - tylko się cieszyć :)