24 października 2009

Niedziela

Pogoda niewyjściowa. Mżawka na dworze, więc oddaję się mrzonkom. Przeglądam notatki, których dziennie produkuję ostatnio masę, po to, by wieczorem odłożyć na stos. Bezskutecznie czekam aż zapłonie - ideą? Nic się nie dzieje. Jak w polskim filmie...

Pies nic sobie nie robi ze zmiany czasu. Działa o wiele bardziej racjonalnie niż człowiek, który wymyślił kalendarz, a teraz robi wszystko by temu tworowi podporządkować naturę i, przede wszystkim, swoje życie. Cofamy godzinę, popychamy godzinę. Gonimy i uciekamy przed czasem. Berek.

W notatkach coś miałem na ten temat, ale w stosie, który jeszcze nie płonie (dlaczego?) nie chce mi się szukać. Słucham bluesa i patrzę przez okno. Za oknem mleko. Naleję go sobie do kawy, może będzie lepiej smakowała, bo mi jakoś gorzko...

Na dworze inspiracja czyha na mnie za każdym rogiem. Etno-taca, którą ktoś zostawił pod wieżą, z której opuszczam się po linie - dziś zakończonej zawieszoną dla ułatwienia ucieczki puszką, kusi fotogenicznością. Puszkę można zatrzymać na nieparzystych piętrach (wyłącznie). Wyjątkiem jest piętro X. Powód do dumy. Z czegoś trzeba być dumnym.
Bogatka zrosiła moją głowę kroplami strząsanymi z liści. To powinno wróżyć powodzenie. Mogłoby, ale... krople trafiają na kark. Chłodno wita mnie nowy dzień. Gołębie do połowy zanurzone w kałuży nie zamierzają przerywać kąpieli, mimo, ze prawie je zadeptałem.

Muza obnażyła przede mną wszystkie swoje wdzięki!
Nie miałem przy sobie aparatu...

Wspominam inne z nią spotkania...



5 komentarzy:

blue world pisze...

Witam w pogodę nie wyjściową ;)
pomyślałam, że urozmaicę trochę mżawkową aurę pozdrowieniami jesiennymi ;)
od jakiegoś czasu zaglądam na Twojego bloga i bardzo mi się u Ciebie podoba ;)...
chciałam wysłać prywatna wiadomość, ale coś uparcie wraca... wiec zostawiam tu pozdrowienia tylko ;)
mimo wszystko pięknej niedzieli
m

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Witam, witam! Maila już poprawiłem i będzie dochodził. Dzięki za pozdrowienia i miłe słowa - działają ;) Dzisiaj jestem "na biegu" od 5 rano, bo jak napisałem - pies nie człowiek, ale przytomnieję, przytomnieję!

pozdrówka!

Latarnik pisze...

Ktoś powiedział, że "rękopisy nie płoną". Może i Twoje notatki dlatego nie chcą...

"Za oknem mleko. Naleję go sobie do kawy..." Dla takich perełek warto czytać blogi :)

A czas jest wydarzeniem ponadczasowym... :)

U nas niedziela też mżawkowa, ale mamy ciasto na ocieplenie jesiennych nastrojów.

Anonimowy pisze...

o tych rękopisach to bodajże Bułhakow :-)

ciekawa jestem dlaczego muza jest zawsze kobietą? to dyskryminacja nas, kobiet heteroseksualnych!

Małgorzata pisze...

Jak na nic, to całkiem dużo się zdarzyło:) Pozdrowienia niedzielne.