Już miałem w sobie zgodę. Zdrada była o krok. Niemal uległem. To nie tak, że chciałem. Po prostu... czułem wewnętrzną, palącą potrzebę, by spróbować czegoś innego. Czegoś, co sprawi, że na nowo to poczuję! Co być może da mi większą satysfakcję niż to, co było wcześniej...
Komentarze
sorki, to taka ogólna uwaga do naszego pożywienia!
Świetne ujęcie! Gościu, zapisuj się na niedzielę - Janek będzie jechał kręcić film.
ps. na mój blog wrzuciłem zdjęcia z naszych wrześniowych wypadów.
Ależ Kobieto Koliberku! Jak to nie nadającego się do konsumpcji?! Ja protestuję! Ja buntuję się! Ja, ja, ja... Ech.... :P
Żywię się wyłączenie ekologicznie: nie jem plastiku ani torebek foliowych. Okaz ze mnie naturszczyka! :D
*
Piter, w oku pieska są same konkrety. A ja byłem najmniejszym konkretem z możliwych. Tylko człowiek widzi nie konkrety, lecz tworzy jakieś fantazmaty, psu na budę potrzebne... Zdjęcia z naszych wypadów widziałem i zachęcają mnie do kolejnych wypadów.
*
Dzięki Maju! Lecz w tym przypadku świetne oko miała Kira. Ja się tylko tam znalazłem. :)