W hiszpańskich posiłkach najbardziej odpowiada mi wino. Czerwone, wytrawne i dużo... Choć przyznać muszę, że owoce morza też mi przypadły do gustu, ze względu na brak ogryzków. Gosia jadła, ja piłem - pełen luz.
Pobierz link
Facebook
X
Pinterest
E-mail
Inne aplikacje
Komentarze
Anonimowy pisze…
doskonały podział ról: ona jadła, Ty piłeś... :-))
Dokładnie u mnie było tak samo, on pił, ja jadłam ;). Duszkiem wypił cały dzbanek sangrii, ale chciał poczęstować mnie owocami z owego trunku. Co za gest!
Tak, przyznaję, że wino w tym zestawie było faktycznie najsmaczniejsze! :) Potwierdzeniem tej opinii niech będzie fakt, ze w ciągu obiadu wytrąbiłem prawie całą butelkę. Na szczęście w ukropie jaki panował na zewnątrz momentalnie ze mnie wyparowało :D Nawet mną nie kołysało i zdjęcia spokojnie mogłem robić... Co ten klimat robi z człowiekiem...
Teraz muszę się wybrać do Szkocji... ;))) Ciekawie, jak by się chodziło po tamtejszych górach? Pewnie nawet nie protestowałbym przeciwko kiltowi :D
Ale to jednakowoż takie na razie tylko niestety mgliste plany :)
Głowę bym dał, że tańczyło. Najpierw wzeszło, szybko, ledwie się zorientowałem. W zasadzie, to nawet nie wiem, w którym momencie pojawiło się nad horyzontem. Najpierw zatańczyło na jednym listku mijanego przeze mnie krzewu. Zapatrzyłem się a już wokół dziesiątki i setki liści objęło to taneczne szaleństwo.
Prawie zawsze da się "wykminić" jakiś kadr. Ok, nie musi to być od razu dzieło sztuki (nie od razu...). Sekret w tym, żeby trochę się chciało, kiedy bardzo się nie chce.
Komentarze
Teraz muszę się wybrać do Szkocji... ;))) Ciekawie, jak by się chodziło po tamtejszych górach? Pewnie nawet nie protestowałbym przeciwko kiltowi :D
Ale to jednakowoż takie na razie tylko niestety mgliste plany :)
I weź tu człowieku bądź romantyczny1