Chleb
Ostatnio dość często przeżywam chwile zadziwień. Od pierwszego śniegu i kolorowych drzew pod nim skrytych począwszy. Wczoraj w pracy przeżyłem kolejne. Szok zmysłowy...
Wyobraźcie sobie pomieszczenie pod poziomem chodnika, a w nim brak okien i wentylacji. Teraz zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że czujecie świeży, gorący jeszcze chleb! Taki z piekarni, albo wręcz taki w piekarni. Taki, który dopiero wyłania się niczym słońce spoza horyzontu pieca. Może to było złudzenie, ale aromat był tak silny, tak mamiący zmysły, że umysł poddał się bez walki, malując przed oczami (?) taki oto obrazek:
Dziś piec nie żyje. Zabiła go nowoczesność. Już nie huczy i nie bucha. W zasadzie już pieca nie ma. Wspomnienie.
Wyobraźcie sobie pomieszczenie pod poziomem chodnika, a w nim brak okien i wentylacji. Teraz zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie, że czujecie świeży, gorący jeszcze chleb! Taki z piekarni, albo wręcz taki w piekarni. Taki, który dopiero wyłania się niczym słońce spoza horyzontu pieca. Może to było złudzenie, ale aromat był tak silny, tak mamiący zmysły, że umysł poddał się bez walki, malując przed oczami (?) taki oto obrazek:
Wejście do piwnicy znajdowało się pod gankiem domu Dziadków i od wieków przykryte było zardzewiałą blachą, którą ze zgrzytem odsuwało się na bok, by odsłonić stare schody. Lubiłem tam zaglądać ze względu na specyficzny zapach tajemnicy - mrok i cisza robiły swoje. Po wejściu trzeba było włączyć światło (albo w domu jeszcze...), które jednak nie dawało zbyt wiele nadziei na ujrzenie więcej. Pośrodku dużego pomieszczenia znajdował się ON. Piec chlebowy. Przez ostatnich kilkanaście lat zapomniany, ale kiedyś...
Babcia wsuwa do pieca długą, drewnianą łopatę, by po chwili wyciągnąć pełną pachnącego słońca. Zbyt gorące by jeść. Smakowicie zaślepiające by nie jeść.
Komentarze
pozdrawiam ;)
pozdrawiam
Pyszne wspomnienie.
Uwielbiam pachnący świeżością chleb i rozgrzane piece kaflowe, o które można oprzeć się i grzać...
A zapach chleba - bezpieczeństwo to nic dziwnego, bo zwykle dom kojarzy nam się z tymi dobrymi emocjami :)
Ps. zgłodniałam!
No, Zawisza zmieniła ten stan, nie Kopacz?
A tu proszę! Wszyscy jak Jeden! Czad.