Trzy
W tylu książkach natrafiłem dziś na wyrażenie punkt obserwacyjny!
Punkt obserwacyjny - K. Rudowski - tu jest to oczywiste, tę książkę czytam właśnie
W Azji - Tiziano Terzani
Ateny i Jerozolima - Lew Szestow
*
Siedziałem w swoim podziemiu słuchając przez trzaski, typowe dla sytuacji podziemnej, trójki. Słuchaczka z Kielc, jak się okazuje wchodziła właśnie na Tarnicę. Redaktor był zaskoczony, bo dzwonił do Kielc... Dowiedziałem się, że pogoda piękna, jest cudownie.
Siedziałem w podziemiu i odczytywałem znaczki kodu ISBN na książkach. Kurz w nosie, oczach i duszy...Czas wlókł się ślimaczo.
*
Wszystko wskazuje na to, że nie mam punktu odniesienia, a w zasadzie punktu, z którego mógłbym się odnosić (wnosić się) do czegoś. Brak mi punktu obserwacyjnego. Zapewne stąd bierze się moje chaotyczne przebieranie (się) wśród książek, i chęć czytania wszystkiego na raz, jakby jutro, nawet jeśli przyjdzie, to z pewnością bez wszystkich tych lektur. Jakże wiele wartościowych książek miałbym przeczytanych dzisiaj, gdybym podszedł systematycznie do sprawy!
Zazdroszczę ludziom, którzy są tak wyspecjalizowani i u-torowani i współczuję takim jak ja - wiecznie poszukującym, żeglującym Mare Interdyscyplinarum... Nigdy nie znajdujemy zbawczego brzegu. Okręty widma. Ludzie widma. Ludzie - okręty bez steru, podarte żagle myśli. Zdani na prądy zimne lub ciepłe. Przez zimne odpychani, przez ciepłe wabieni - ciepło, cieplej, jeszcze cieplej...!
Toniemy... To nie my...
Punkt obserwacyjny - K. Rudowski - tu jest to oczywiste, tę książkę czytam właśnie
W Azji - Tiziano Terzani
Ateny i Jerozolima - Lew Szestow
*
Siedziałem w swoim podziemiu słuchając przez trzaski, typowe dla sytuacji podziemnej, trójki. Słuchaczka z Kielc, jak się okazuje wchodziła właśnie na Tarnicę. Redaktor był zaskoczony, bo dzwonił do Kielc... Dowiedziałem się, że pogoda piękna, jest cudownie.
Siedziałem w podziemiu i odczytywałem znaczki kodu ISBN na książkach. Kurz w nosie, oczach i duszy...Czas wlókł się ślimaczo.
*
Wszystko wskazuje na to, że nie mam punktu odniesienia, a w zasadzie punktu, z którego mógłbym się odnosić (wnosić się) do czegoś. Brak mi punktu obserwacyjnego. Zapewne stąd bierze się moje chaotyczne przebieranie (się) wśród książek, i chęć czytania wszystkiego na raz, jakby jutro, nawet jeśli przyjdzie, to z pewnością bez wszystkich tych lektur. Jakże wiele wartościowych książek miałbym przeczytanych dzisiaj, gdybym podszedł systematycznie do sprawy!
Zazdroszczę ludziom, którzy są tak wyspecjalizowani i u-torowani i współczuję takim jak ja - wiecznie poszukującym, żeglującym Mare Interdyscyplinarum... Nigdy nie znajdujemy zbawczego brzegu. Okręty widma. Ludzie widma. Ludzie - okręty bez steru, podarte żagle myśli. Zdani na prądy zimne lub ciepłe. Przez zimne odpychani, przez ciepłe wabieni - ciepło, cieplej, jeszcze cieplej...!
Toniemy... To nie my...
Komentarze
Kiedyś czytałam "tak, jakby nie było jutra".Zachłannie, o wielu rzeczach i sprawach. Dobre,mniej dobre i te całkiem kiepsko napisane. Dziś już nie męczę się.Szkoda czasu-jest tyle cudnych książek do przeczytania. a ja czasem żałuję, że czas marnotrawię przed monitorem.
A potem z takich jak Ty, Szamanicku wyrastają omnibusy:P
poczytać wpadnę innym razem. na razie zawieram kontakt wzrokowy :-)
ze mną dzieje się coś dziwnego w kwestii lektur...kiedyś czytałam systamatycznie tzn. kończyłam jedno i zaczynałam drugie. a teraz jestem grymaśna okrutnie ;-)) zaczynam i jak mi coś nie podchodzi - rzucam, ale i tak mnie sumienie dręczy, że nie doszłam do ostatniego rozdziału. no i kilka książek równolegle w dodatku... toniemy!
Książki się nad nami pastwią ;)