29 września 2009

Święci bezpańscy


Święci bezpańscy popadli w niełaskę
wszyscy bezimienni, niektórzy niezręczni
(zwłaszcza na wysokości przedramienia)
upadli niejednokrotnie

Święci męczennicy na daremno
wiecznie niespełnieni
tułający się po ciemnych zakamarkach
czyśćca

Święci ubezpieczeni
od nieszczęśliwych wypadków,
więc na nic temu utrata ręki
tamtemu gwóźdź w plecach
wszystko im wynagrodził ubezpieczyciel
wiecznym obcowaniem z żywymi

Zdrewniali, skamieniali
na wieki nieśmiertelni
w swojej wieży
w swojej wierze
amen






7 komentarzy:

słodko-winna pisze...

Święci bezimienni z bylejakiego kościoła.;)
Podoba mi się Szamanicku :)

Kopacz pisze...

Jakbym czytał Herberta :)

Holden JAREK Cyprian pisze...

dostrzegać, dotykać, pamiętać

MajaK pisze...

..nie pamiętamy...........:(....

Anonimowy pisze...

tiaa...

wieżo z kości
na wysokości!

chyba im tam samotnie :-(

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Samotnie im i ciemno, ale chyba to lubią :) Myślę, że przynajmniej ta samotność daje poczucie nie-życia. Może to taki symbol "spełnionego męczeństwa" (mimo wszystko?).
Nie stanowią nawet obiektu zainteresowania wycieczek przemierzających wieżę. Każdy chodząc po krętych drewnianych schodach, w półmroku wypatruje za każdym kątem wielkiej tajemnicy. I nie znajduje. Tymczasem wzrok prześlizguje się po tajemnicy bez większego zainteresowania, bez świadomości.

Święci bezimienni - bezdennie bez-nadziejni. Dzięki Słodka ;)

A ty Kopaczu, jakbyś czytał Herberta, to co byś...? hehehe ;)

Anonimowy pisze...

ze wszystkich świętych o jakich słyszałam lub czytałam najbardziej lubię Franciszka z Asyżu. jemu jednemu - przynajmniej za życia - udało się uniknąć tej ,,wieży".