31 sierpnia 2009

Tu się toczą rozmowy...

Gwiazda na którą patrzymy, dla nas teraźniejsza, już zapewne nie istnieje. Jej światło wciąż cieszy nasze oczy, ale patrzymy w martwy punkt. Czy na pewno? Martwy jest z punktu widzenia samej gwiazdy, ale przecież nie z naszego! Jej światło jest dla nas żywe, namacalne wręcz. Gwiazda nie żyje, ale wciąż, jak miliardy innych, oświetla nam ścieżkę.

Szukam śladów. Dotarłem do 1893 roku, czyli daty narodzin mojego pradziadka Adama. To pewny punkt. Punkt odbicia. Siedzieliśmy z Kopaczem siwiejącobrodzi, filozofująco-mędrkujący przy piwie i gorzkiej, wspominając czasy, gdy jeszcze nas nie było, gdy już nas nie było, ponieważ nasi przodkowie nas przeżywali, w czasie kiedy zanurzaliśmy się w ich żywotach, z perspektywy życia znając już moment ich śmierci.

I myśleliśmy. W zasadzie momentami odnosiłem wrażenie, że przypominam sobie sen. O lasach roztoczańskich, Bieszczadach, jesiennym Beskidzie. O lilijce, której oryginału do dziś nie mogę odżałować, mimo tylu lat...

Przez moment czułem się na swoim miejscu. Tyle że dziś już nie wiem, czy to miejsce istnieje w rzeczywistości, czy też rozwiało się wraz z oparem knajpianego dymu.

Czas pokaże.

4 komentarze:

Kopacz pisze...

Właśnie sprawdziłem swój numer seryjny: Z654. Pamiętaj o książce. Jestem ciekaw czy znajdziesz w niej coś o swoim dziadku. Pozdrawiam.

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Nie sądzę. A chłopie! Twój dziadek był u Zapory, nie Uskoka, a z kolei Uskok był sąsiadem moich dziadków i bywał u nich na gajówce ;)

Pamiętam o książce! Dzięki jeszcze raz. A o dziadku pewnie nic nie znajdę. On dużo czasu spędził na robotach, więc chyba w partyzantce nie był (jeśli już to po wojnie - w końcu zesłany był na Syberię)

Kopacz pisze...

A Zapora podlegał pod Uskoka. Książka, którą ci podrzuciłem jest właśnie o jego losach. Znajdziesz tam bardzo dużo szczegółów i archiwalnych dokumentów. Więc kto wie...

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Jeszcze raz dzięki Kopaczu! W tym tygodniu postaram się wpaść po książkę