Festiwal Sztukmistrzów
Bardzo pozytywne wydarzenie, potężny kopniak dobrych emocji, poza małym wyjątkiem, ale spowodowanym typowym polskim zachowaniem w kolejce, a kolejka po polsku wygląda tak: *$%@()#!!!. Jak na festiwal sztukmistrzów przystało, język widowni też bywał magiczny...

Ale bardziej istotne jest to, że na moment znalazłem się w magicznym Lublinie, z którego niekoniecznie chciało mi się zbyt szybko powracać.

Miro, siej, siej i jeszcze raz ćwicz! Powodzenia w 2012!

Odkurzyłem swoje piłeczki (...).
Komentarze