Wieczór Białych Wierszy
Nic nie zapowiadało takiej dramaturgii wczorajszego wieczoru. Zaczęło się spokojnie i poetycko.
Wraz z kolejnymi kuflami bursztynu robiło się coraz bardziej lirycznie...
A tu nagle, nie wiedzieć czemu, pojawiły się podejrzliwe spojrzenia...
Co bardziej zdesperowani uczestnicy podjęli bohaterskie próby ukrycia się pod kupą liści, a przy niskiej skuteczności owej metody, która, nie wiedzieć czemu, nie sprawdza się w warunkach miejskich, zajęli się czytaniem rosyjskich gazet (lub tak im się wydawało), gdyż jak im się wydawało, ludzie pomyślą, iż jest to zbyt fałszywe, by mogło być prawdziwe...
W oczach innych z kolei pojawił się błysk zrozumienia...

lub tak im się wydawało...

Poezja to trudny orzech do zgryzienia, a człowiek nie wiewiórka i napić się musi!


Gdy po wzlotach duszy przyszła kolej na szanty, lub szantopodobne brzmienia, niektórzy z nas przeczuwając nadchodzący biały szkwał ekspresem chwycili za maszt.

A to Piotr, który jest autorem zdjęcia tych, którym się wydawało, że zrozumieli.

Czy przypadkiem jest, iż śniło mi się dzisiaj, że z butelki zamiast wody mineralnej piję słoną morską wodę? Pytanie to pozostawię bez odpowiedzi... I tu powinienem zakończyć, nie pisać już nic więcej, ponieważ nadałoby to głębi temu pytaniu. Odpowiedź na nie mogłaby zająć wielkie umysły tego świata, pokolenia głowiłyby się nad rozwiązaniem. Rzeczywistość a sny - czy jest różnica?




lub tak im się wydawało...

Poezja to trudny orzech do zgryzienia, a człowiek nie wiewiórka i napić się musi!


Gdy po wzlotach duszy przyszła kolej na szanty, lub szantopodobne brzmienia, niektórzy z nas przeczuwając nadchodzący biały szkwał ekspresem chwycili za maszt.

A to Piotr, który jest autorem zdjęcia tych, którym się wydawało, że zrozumieli.

Jednakowoż głębia owego pytania sięga dna pięcilitrowej butli z wodą średniozmineralizowaną Bystra.
P.S. Żeby nie było - wiersze mi się podobały
Komentarze
KALINA PONAD WSZYSTKO!
Ps. Wybacz Starówo!