26 marca 2009

Trzeba nie być człowiekiem


a może wręcz przeciwnie?

http://wiadomosci.onet.pl/121870,21,0,pokaz.html
(nie daję tu żadnego zdjęcia, bo zwyczajnie - nie mogę...)

"Polowanie" na foki, a praktycznie ubój, rzeź, masakra i brak jakichkolwiek zahamowań ze strony oprawców. Kim trzeba być, co musi się dziać w głowie (czy w ogóle coś) bestii z kijem?

Nigdy nie byłem w Kanadzie, może dlatego ona wciąż dla mnie pachnie żywicą? Może, choć tak czy inaczej chciałbym tam kiedyś się znaleźć. Wszędzie się zdarza. U nas do niedawna Rospuda - walka zakończona zwycięstwem. Czy z fokami w Kanadzie też się uda? Pewnie będzie to o wiele trudniejsze - Unia kupuje futra tych fok. Trochę trąci to hipokryzją. Na własnym terenie walczy o zachowanie choćby najmniejszych stanowisk bezcennych przyrodniczo, a nie wyraża zdecydowanego protestu, gdy rzecz dzieje się za siedmioma morzami. Co gorsza, kupując futra wspiera ten proceder. Żenua!

2 komentarze:

Dasein pisze...

Ludzie są zwyczajnie głupi. I zawsze chcą więcej niż potrzebują. Co z tego, że trzeba jakieś zwierzątko prawie na żywca oberwać ze skóry? W końcu życie ludzkie jest wartością największą, a kochany Pan Bóg nakazał człowiekowi panować nad stworzeniami.
Piękny przejaw egoizmu gatunkowego. Lwy muszą rozszarpywać gazele, żeby żyć, człowiek może rozszarpywać wszystko, bez wyraźnej potrzeby.

Tomek "szamanick" Torój pisze...

Myślę, że nawet niewiele ma to wspólnego z boską wolą czy jakimkolwiek planem jakiejkolwiek ponadludzkiej istoty (na marginesie - a która nie jest ponadludzka?)

Wyraźną potrzebą w naszym przypadku jest to samo co u lwów (wyjściowo). Problem polega na tym, iż u nas zmieniło się to w chorobę - cóż, każde zwycięstwo niesie w sobie pierwiastek porażki. Boimy się tego, z czym "wygraliśmy" na drodze ewolucji.

Ten "podskórny" lęk podnosi pałkę, karabin, i wciska czerwony guzik.

Lęk przed karzącą dłonią Matki Natury na naszym tyłku.