19 czerwca 2008

Platon wielkim poetą był...


Jakoby on. Tak pisze Diogenes, o rzekomym autorze pewnych wersetów, czyli Platonie. Ale jeśli to on...

***
W gwiazdy wpatrujesz się, mój Astrze! Obym niebem się stał
i tysiącem oczu mógł spoglądać na ciebie!

***
Kochankę mam Archeanassę z Kolofonu,
u której w zmarszczkach jeszcze ogień płonie.
O nieszczęśnicy, którzyście w młodości
pierwszą ją pokochali! Przez jakie przeszliście męki!


***
Całując Agatona, na wargach duszę miałem:
przybyła tam cierpiąca, jakby odejść chciała.


***
Jabłkiem rzucam w ciebie. Jeśli szczerze kochasz,
dając znak zgody, weź je i oddaj mi dziewictwo swoje!
Jeśli zaś sądzisz, że to niemożliwe,
przyjmij jabłko i patrz, jak szybko mija piękność.


***
Jabłkiem ja jestem: rzuca mną ten, kto kocha ciebie!

***
Cypryjska bogini tak do Muz powiada: "Dzieweczki,
czcijcie Afrodytę, bo ześlę na was Erosa!"
Muzy do Cyprydy: "Zachowaj groźby swe dla Aresa,
bo do nas to pacholę nigdy nie doleci".


***
Złoto znalazłszy porzucił ktoś stryczek, a inny,
nie znalazłszy złota, na znalezionym powiesił się stryczku.


No i jak? Ładnie. Pomyśleć, jak później tępił poetów. Resentyment?

Brak komentarzy: