12 czerwca 2008

Bajka


Opowiem wam bajkę. Dziś ją znalazłem.

Każdy z nas wie jak wygląda pole, z którego zielonymi kiełkami wydostaje się na powierzchnię życie. To właśnie jest pole, o którym teraz mówię. Zatem wyobraźcie sobie lub, jeszcze lepiej, zobaczcie je. Widzicie? Świetnie. Za tym właśnie polem jest kolejne pole i jeszcze jedno. Za nim następne i następne i kolejne i znów pole... Za nim jest pole na którym rośnie drzewo. To topola. Piękna, strzelista, jak tylko może być topola. Zielone listki delikatnie szeleszczą na wietrze i rozbłyskują słonecznymi promieniami. Widzicie to? Za tym właśnie drzewem jest kolejne drzewo. Piękne drzewo, strzelista topola, a z tyłu kolejna. I jeszcze jedna. Za nią następna i następna. A z tyłu jest jeszcze jedna topola. A w jej cieniu, w ziemi znajduje sie mała norka. To jest ta właśnie norka. I jeśli rzucić do niej okiem, za pierwszym zakrętem w prawo a drugim w lewo siedzi malutka, szara myszka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że za nią, gdyby było dość jasno można by to dostrzec, siedzi kolejna myszka, za tą zaś następna i jeszcze jedna. Za tą, z kolei, następna i jeszcze jedna. Za tą jeszcze jedną siedzi kolejna.

I nagle spadła ulewa.


Brak komentarzy: