05 maja 2008

Ziemia


To moja ziemia.
Posiadam kawałek ziemi.
Kupiłem tę ziemię.
Wynocha z mojej ziemi!
Jestem panem tej ziemi!
Ta ziemia należy do mnie!
Wszedłem w posiadanie tej ziemi.
Wtargnął na moją ziemię!

Ile tych ziemi? Każdy ma własną na wyłączność. Tak wygląda świat w którym żyjemy. Poszatkowany na malutkie kawałeczki wyznaczające granice naszych istnień. Czyniąc sobie ziemię poddaną staliśmy się poddanymi ziemi, a raczej jej malutkich kawałków, które nas do siebie przywiązują i trzymają na smyczy. Stać nas jeszcze na obszczekiwanie intruzów, ale nie stać nas na spokojne posmakowanie czyjejś porcji tego przepysznego tortu. A tort jest coraz droższy i coraz mniejsze otrzymujemy kawałki. Smycz nam się skraca, ale szczekamy wciąż tak samo głośno. I robi się coraz większy zgiełk. Czasem do tego jeszcze komuś spadnie kaganiec i awantura gotowa.

A ziemia toczy, toczy swój garb uroczy. I raz po raz tym garbem zatrzęsie, eksploduje, rozleje się po tych rozszczekanych klatkach, które z powrotem stają się niczyje i nikt ich nie chce ponownie. I znów szatkujemy to, co nam pozostawiła. I ponownie skracamy smycze.

Kiedyś rozmawiałem z pewnym Kimś. Ktoś powiedział, że "człowiek ma ziemię i co z tego?". A ja odpowiedziałem, że to ziemia ma człowieka. I to przez bardzo krótki okres. Mgnienie oka.

To mój człowiek.
Posiadam człowieka.
Stworzyłam tego człowieka.
Wynocha.
Jestem panem człowieka.
Ten człowiek należy do mnie.
Weszłam w posiadanie człowieka.
Męczy mnie.

1 komentarz:

Kopacz pisze...

Smutna to sprawa, iż w pierwotnym założeniu ziemia została ofiarowana tobie byś się nią i jej owocami delektował, natomiast wyszło jakoś tak (a to dzięki naszemu procesowi na drabinie ewolucyjnej w sferze komplikowania sobie życia), że ktoś stworzył materię zwana pieniądzem, ktoś inny podzielił ziemie na granice a ty musisz teraz walczyć o swoje co jak wspomniałem powyżej w pierwotnym założeniu i tak powinno być twoje.