27 stycznia 2008

Wiatr


Pierwszy raz od dłuższego czasu obudziłem się (ok. 3.30) i poczułem niechęć, czy wręcz wewnętrzną nie-potrzebę snu. To naprawdę dziwne.
Myślę, że wszystko przez ten wiatr. Cały wieczór wsłuchiwałem się w jego podmuchy, wpatrywałem w bujające kable i drzewa.
I myślałem o tym, jak bardzo lubię taką pogodę. Pomimo tego, że w dzień będę niewyspany - zapewne moje odczucia co do niej się nie zmienią.

Słucham Radio Szanty24.
Na morzu to dopiero musi dmuchać...

Brak komentarzy: