26 lipca 2007

Moje miejsce


Wróciłem z Bieszczadów.

A właściwie wróciłem, ale i nie wróciłem. Zawsze jeszcze przez jakiś czas tam pozostaję. Do momentu, gdy ponownie omota mnie aktualność rzeczywistości. Znów ważne stanie się oglądanie "wiadomości" i przeżywanie dramatu, dzielonego codziennie z milionami Innych przykutymi do swojego miejsca.

MIEJSCE... Co to jest i jak powinienem je rozumieć? Czy mogę nazwać swoim miejscem, to właśnie, w którym akurat byłem? Czy tylko to, w którym jestem aktualnie? Czy mogę mieć kilka swoich miejsc? Jeśli tak, to na jakiej zasadzie są one moje? Czy mogę posiadać miejsce? A może to miejsce posiada mnie przez moment? Przecież ono jest zawsze tam, gdzie jest. A ja nie mogę go zabrać nigdzie indziej. Nie mogę zatem powiedzieć, że miejsce jest moje. Może to ja jestem miejsca?

No, ale przecież miejsce nie może posiadać mnie (?!).

Chyba, że poza czasem. A może nawet i poza przestrzenią. Ale wtedy miejsce byłoby czymś abstrakcyjnym. I może o to chodzi? Moje miejsce nie jest "gdzieś tam". Mojego miejsca nie ma poza mną!

Moje MIEJSCE to JA!

Tylko jak wtedy rozumieć to, że TAM czuję się lepiej niż nie-TAM? Myślę, że mógłbym odpowiedzieć np. "TAM czuję się bardziej sobą, niż nie-TAM".

Będę musiał powrócić do tego wątku. Może po następnym powrocie?

Brak komentarzy: