Strzępki dnia

*
Śnieg zasypał wszystko. Samochodu nie widać spod białej czapy i dobrze. Jakoś na razie nie spieszno mi za kółko. Wolę chodzić.

*
Właśnie na parapecie ulepiłem bałwana - bez oczu, uszu, czapki i nosa. W zasadzie, jakiś taki mało bałwani, ale stwierdziłem, że nie wykorzystać raz do roku tak śnieżnych okoliczności byłoby grzechem.

*
Gawronom i tak wszystko jedno.

*
Trzy kawy i żadna nie pomogła? Może to jakaś chińska kofeina lub ciśnienie leci na łeb? Musi być ciężkie, bo czuję, jak mnie przygina do wyrka. Tyle brać na barki, to już lekka przesada...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Taniec Słońca

Był sobie dom